sobota, 22 lutego 2014

rozdział 12

Sobota i niedziela minęły jakby były zamazane. Nie robiłam za dużo, wszystko co robiłam to bycie w łóżku i siedzenie na Internecie, kiedy moi rodzice byli poza miastem, naprawdę nie obchodziło mnie co się dzieje wokół domu. Harry nie napisał ani nawet nie pakował się do mojego okna przez weekend, co jest dobre. Prawda?
- Okay klaso, mam nadzieję, że jesteście usatysfakcjonowanie lunchem jakiś czas temu, ponieważ chcę, żeby wasze mózgi popracowały nad tym quizem matematycznym.- stwierdził pan Rafael.
Rozdał quizy dla każdego z nas i zaczęłam robić mój. Nigdy nie byłam dobra w matematyce, ale kochałam ją. Wiem, że tó dziwne.
Po 30 minutach quizu, odłożyłam mój długopis i czekałam aż pan Rafael zbierze prace. Kiedy zebrał wszystkie pożegnał nas i wyszłam z klasy do mojej szafki. Wpisałam szyfr i włożyłam do niej książki od matematyki i wyjęłam geografię i strój do wf’u. zamknęłam szafkę i ruszyłam na 4 piętro do klasy geograficznej.
--
- Okay klaso, pamiętajcie o przerwie semestralnej. To jutro, więc dziś jest ostatni dzień szkoły , yeah? Bawcie się dobrze i postarajcie się nie tęsknić za bardzo za szkołą.- mój trener puścił oczko i wyszedł z Sali gimnastycznej. Jest fajnym nauczycielem, uwielbiam go. Wstałam z podłogi i weszłam do szatni, aby przebrać z powrotem w moje jeansy i koszulę.
Kiedy byłam gotowa wyszłam i ruszyłam do mojej szafki, aby włożyć wszystkie książki, ponieważ żaden nauczyciel nie zadał pracy domowej. Nie było potrzeby przynosić książek do domu. Właściwie jestem szczęśliwa, to znaczy zero szkoły przez dwa tygodnie i zero zadań domowych i projektów przez dwa tygodnie. Zamknęłam szafkę i poszłam do wyjścia ze szkoły. Szkoła nie była dzisiaj taka zła, nie spotkałam Chase’a i żaden z moich nauczycieli nie był irytujący dzisiaj. Ale nie widziałam Nick’a przez cały dzień, zazwyczaj się pojawia, kiedy jestem by wyjąć coś z szafki. Hmm, zabawne.
Opuściłam budynek, próbowałam wyjść z terenu szkoły, ale martwiło mnie uczucie, że ktoś mnie obserwuje. Rozejrzałam się dookoła aż mój wzrok padł na pustą część parkingu.
Ktoś w czarnych jeansach, czarnej koszulce i czarnymi okularami stał przy Range Rover’ze , znałam tego faceta. Czy to jest Harry? Nie mógłby być. Co on tu robi? Próbowałam iść szybko, ale ktoś złapał moje ramię zatrzymując mnie. Proszę nie bądź Harry’m. Proszę nie bądź Harry’m. Proszę nie bądź Harry’m.
Odwróciłam się i w tej chwili poważnie miałam nadzieję, że to był Harry, ponieważ facet trzymający mnie od pójścia do domu był Chase’m. O cholera.
- Tak?- spojrzałam na niego.
- Długo się nie widzieliśmy.- uśmiechnął się złośliwie.
Zachowałam ciszę i spojrzałam w dół na ziemię.
- Hey, nie bądź nieśmiała.- diabolicznie zachichotał.
Chase położył swój wskazujący palec na mój podbródek i podniósł moją głowę. Więc stałam przed nim, ale to nie było najgorsze, najgorsze było to, że moja twarz była niebezpiecznie blisko jego. Spojrzałam w prawo na gapiącego się Harry’ego.
- Na kogo patrzysz?
- Na nikogo.- wyjąkałam.
Chase puścił mój podbródek i spojrzał w prawo, obserwując oczami i jego wzrok spoczął na Harry’m. Harry także patrzył na niego. O cholera.
- Oh spójrz, twój chłopak.- Chase zachichotał.
- On nie jest moim chłopakiem.- przewróciłam oczami.
- Naprawdę? Więc nie przejmie się, gdy zrobię to.
Zanim mogłam uciec, jego ramię powędrowało na moje plecy i pochylił głowę na moją szyję.
- Chase, odwal się. W tej chwili. Ludzie patrzą.
- Pozwól im. Mam to w dupie.
- Co do cholery jest z tobą nie tak?
Chase mnie zignorował i poczułam jego ciepły język na mojej szyi. Moja twarz ukazywała obrzydzenie i próbowałam odepchnąć Chase’a, ale on ani drgnął.
- Wiem, że to uwielbiasz.- ew.
- Nie. Odpierdol się Chase.
- Umierałem, żeby to zrobić od 9 klasy. Pamiętasz Vi?
- Ch-
- Odwal się od niej!
Poczułam, że Chase był odepchnięty ode mnie, spojrzałam na Harry’ego, który był na Chase’ie i bił go.
- Harry, zejdź z niego!- wrzasnęłam.
Teraz było wielu ludzi otaczających tę dwójkę.
Podeszłam za Harry’ego i próbowałam zmusić go, żeby zszedł z Chase’a. Pociągnęłam za jego ramię, ale to nie działało.
- Nigdy tego nie rób. Nigdy więcej.- powiedział między okładaniem go pięściami.
Harry miał uderzyć go jeszcze raz, ale Chase złapał obie jego ręce i wstał. Chase wtedy puścił Harry’ego ręce i po chwili, Harry dołączył do Chase’a stojąc.
- Stop!- stanęłam pomiędzy nimi.
- Harry po prostu odpuść.- chwyciłam jego rękę i pociągnęłam w stronę samochodu.
- Nie ma prawa ci tego robić.
- Wiem.
- Wszystko okay?- spytałam Harry’ego.
- Yeah, jest w porządku. Powinnaś się martwić o Chase’a, nie o mnie.-prychnął.
Przewróciłam oczami.
- Tak właściwie to co tu robisz?
- Przyjechałem cię odebrać.
- Odebrać mnie? Dlaczego?-uniosłam brwi.
- Chcę cię gdzieś zabrać.
- Uhm, czemu?
- Za dużo mówisz, po prostu wejdź do samochodu.
- Co, jeśli nie chcę.
- Wtedy cię zmuszę.
Harry wepchnął mnie do środka i zapiął pas.
- Tu.- przewrócił zabawnie oczami i zamknął drzwi z mojej strony. Siedziałam dopóki on wszedł do samochodu i zapiął się.
- Okay, zabieram cię na lunch.
- Ale już miałam lunch.
- Zjesz go jeszcze raz. Potrzebujesz jeść więcej i tak.- zachichotał.
Wywróciłam oczami i oparłam się.
- Hey dlaczego nikt cię nie rozpoznał?
- Co masz na myśli?
- Bo, napadłeś na bank i jesteś zasadniczo złym facetem. Czemu nikt cię nie rozpoznał?
Jego uścisk na kierownicy się zacieśnił, ale poluzował w następnej sekundzie. Czy ja właśnie go zezłościłam? Oops.
- Dlatego, ponieważ używam masek.- powiedział to tak, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.
- Racja.
- I gliny nie wiedzą jak wyglądam, więc yeah.- dodał nieswojo.
- Rozumiem.
Po 3 minutach jazdy wokół dojechaliśmy do japońskiej restauracji.
- Mam nadzieję, że lubisz japońskie jedzenie.
Przytaknęłam i wyszłam z auta, tak jak Harry. Weszliśmy oboje wejściem i czekaliśmy na kelnera, aby wskazał nam miejsce.
- Stolik dla dwojga.- powiedział Harry.
- Tędy, proszę pana.
--
- Naprawdę? To jest  porąbane!- zaśmiałam się.
Harry i ja skończyliśmy nasze posiłki i zasadniczo spędziliśmy 30 minut rozmawiając. Właściwie dobrze się bawię, Harry nie jest tak okropną osobą do towarzystwa, na bok poszło bycie kryminalistą, jest naprawdę bystrą i dobrą osobą do towarzystwa.
- Wiem, prawda?- zaśmiał się też.
- Myślę, że powinniśmy już iść.- uśmiechnęłam się.
- Yeah, okay.
Harry i ja wstaliśmy z naszych krzeseł i wyszliśmy z restauracji.
- Gdzie chcesz iść?
- Dom.
- Naprawdę? Ale jest dopiero 17, jest za wcześnie.
- Dobra, gdzie chcesz iść?
- Myślałem o obejrzeniu filmu, yeah?
- Nie, nie czuję się, aby pójść do kina albo galerii.
- Więc?
Teraz szliśmy po parkingu, ale nie mogło pomóc zauważenie trzech przerażająco wyglądających mężczyzn patrzących na nas. Moje serce waliło w klatce piersiowej, gdy oni zaczęli iść w naszą stronę.
- Halo? Ziemia do Violet.- Harry zachichotał.
- Harry, spójrz w lewo.
- Cholera.- Harry wyszeptał.
- Biegnij!- krzyknął/wyszeptał.
Harry chwycił moją rękę i oboje zaczęliśmy biec w stronę samochodu. Dobiegłam do miejsca pasażera, podczas gdy Harry podbiegł do miejsca kierowcy.
- Harry! Pospiesz się z kluczykami!- wrzasnęłam.
Szarpał się z kluczykami, ale samochód nie chciał się otworzyć.
- Har-
Mężczyzna zakrył ręką moje usta, co odcięło mnie od krzyczenia po Harry’ego.

Harry spojrzał na mnie szeroko otwartymi oczami, spojrzałam za Harry’ego, żeby zobaczyć dwóch biegnących facetów mierzących bronią w kierunku Harry’ego.

                                                                       ***
niestety Chase znowu się pojawił . że też nie miał dość po ostatnim razie, kiedy Harry go pobił . eghh. biedna Violet. jak myślicie, co się stanie ?

12 komentarzy:

  1. O cholera, nieźle się porobiło *.* dawajcie następny musze wiedzieć co dalej *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Omg. Harry ją wyrwał od Chase'a, uff.
    Ale kto ich złapał? Czy ich porwie???
    Dawaj kolejny skarbie! Xx
    @TheAsiaShow_xx

    OdpowiedzUsuń
  3. jaaaaaaaaa tak miło spędzone popołudnie z Harrym a tutaj BUM! Wszystko się poszło jebać, bo co? Bo ktoś sobie wymyślił, że zaatakuje Violet i Styles'a. Dlaczego mnie to wkurza, to ja nie wiem! Ugh.
    Mam nadzieję, że Styles jakoś ich z tego wyratuje.
    Koooocham cię ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. O matko coz Violet ?!! ghh..coś czuję, że to nie będzie miłe dla niej;( Mam jedak nadzieję, że Harryzroi wszystko, żeby nic się nie stało naszej Violet ;) Co za dureń z tego Cheas'a ! Jszcze mu mało?!;D Jeku świetnie tłumaczsz oby tak dalej xd Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziłu ;) Weny życzę @Best_faan_ever

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow, jakie zakończenie rozdziału! Świetnie, teraz będę tylko i wyłącznie rozmyślać o tym, co może wydarzyć się dalej. Ach, z niecierpliwością czekam na następny rozdział.

    Pozdrawiam!

    P.S. Wspominałam kiedyś jak bardzo nie lubię Chase'a? Co za obrzydliwy typ, no nie wierzę! :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział genialny !!! Kim są ci faceci ??? Czekam nn ;*
    Xoxo @JustynaJanik3

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział! Opss problemy.. Hazz działaj!! Z niecierpliwością czekam na następny !! ~@Lolka66

    OdpowiedzUsuń
  8. W zagranicznych fanfictions sprawdza się pisanie 'yeah', 'yay', 'hey', 'uhm', ale w tłumaczeniach to wygląda beznadziejnie i nie ma szans zabłysnąć. Takie wyrazy też da się przetłumaczyć. Albo "wyszeptał/krzyknął". Chyba istnieje pomiędzy tymi wyrazami jakąś zasadnicza różnica. Przez takie rzeczy tracisz czytelników.
    Jednak to tylko moje zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  9. 2/3 rozdziału super! Tylko szkoda, że taka końcówka :( ciekawe gdzie się podział Nick XD @monia_official

    OdpowiedzUsuń
  10. <3 zajebisty :* kiedy next ?

    OdpowiedzUsuń
  11. uwielbiam cie ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Co? Co?!
    Hej, to ja @HarryStFF, ta co zapraszała na swojego bloga ;)
    Przepraszam, że zajrzenie tu tak długo mi zajęło, ale nie miałam czasu :/

    Wciągnęłam się w tą historię, wszystkie rozdziały poszły gładko za jednym zamachem :D
    Ale co?! Kim są ci kolesie i co teraz?!
    Nie mogę się doczekać następnego, mam nadzieję, że niedługo się pojawi ;P
    @justynast456

    OdpowiedzUsuń