piątek, 31 stycznia 2014

rozdział 6

przepraszam , że tak długo nie było rozdziału. przepraszam . ferie nam się zaczęły , więc będzie w miarę regularnie tłumaczone i wstawiane .xx ten rozdział dedykujemy naszej koleżance Adze x będzie wiedziała dlaczego x 
                                                                         ***


Ostatnia noc była przerażająca i nie mogłam wymazać z pamięci sceny, w której uczestniczyłam. Kryminalista włamał się do mojego pokoju, groził mi, a potem sobie poszedł? Z drugiej strony pewnie go już nigdy więcej nie spotkam. O! A może powinnam złożyć na niego doniesienie na policji? Tak, to jest dobry pomysł. Z innej strony  Harry powiedział, że jeśli powiem o nim choćby słówko policji, lub komukolwiek innemu, zabije mnie i całą moją rodzinę. Nie chcę, żeby tak się stało. Cholera, co mam zrobić?

Podniosłam kawałek papieru, który Harry zostawił wczoraj i przeczytałam notatkę raz, potem kolejny i tak w kółko.

„Bawimy się w chowanego? Nie mam czasu na zabawę, kochanie, widzimy się niedługo. (;

Hx.”

„Widzimy się niedługo.” To wyrażenie mnie przeraża. Co ma na myśli mówiąc, że niedługo się zobaczymy? Ma zamiar ponownie przyjść do mojego domu? Czy co? Westchnęłam i wyszedłszy z łóżka podeszłam do szafy. Wybrałam coś zwyczajnego, wzięłam obcisłe spodnie i koszulkę Nirvany, po czym poszłam do łazienki. Gdy do niej weszłam, zadzwonił mój telefon. Chwila, mój telefon zadzwonił? Nigdy wcześniej nikt do mnie nie pisał, ani nie dzwonił.

Zmarszczyłam brwi i podeszłam do łóżka, kładąc na nim rzeczy. Chwyciłam moją komórkę, na ekranie której pojawiła się wiadomość od nieznanego numeru. Odblokowałam telefon i kliknęłam w ikonkę wiadomości, a potem weszłam w sms.

„Hey.
xH.”

H? Harry? Czy to Harry? Skąd ma mój numer? W myślach jęknęłam i postanowiłam zignorować wiadomość ze względu na to, że nie chcę mieć z nim żadnych powiązań, czy coś. Weszłam do łazienki i wzięłam odprężający prysznic.

Po kąpieli wzięłam ręcznik i zaczęłam się nim wycierać. Było bardzo cicho, dopóki nie usłyszałam odgłosu czyichś kroków, dochodzącego z drugiej strony drzwi. Kto to może być? Moi rodzice niezbyt często tutaj przychodzą , chwila, tak naprawdę to nigdy nie wchodzą do mojego pokoju. Stałam cicho nie ruszając się, ale nie słychać było już kroków. Może to tylko moja wyobraźnia, może to przez to, że nadal byłam w szoku po wczorajszej nocy i mój umysł płata mi figle.

Zlekceważyłam to i kontynuowałam wycieranie się. Kiedy byłam już sucha, wzięłam mój stanik i majtki i założyłam je. Chwyciłam bluzkę i – Chwila, gdzie się podziała moja bluzka? I moje spodnie? Ugh, zostawiłam je na łóżku i zapomniałam zabrać ze sobą. Przewróciłam oczami i owinąwszy się ręcznikiem wyszłam z łazienki. Kiedy weszłam do pokoju, poczułam powiew zimnego wiatru na moim ciele, ponieważ w pokoju jest teraz 10 razy chłodniej niż normalnie, bo okno jest wybite, a przez to zimny poranny wiatr dostaje się do środka. Chwyciłam koszulkę i spodnie i postanowiłam przebrać się tutaj, z racji tego że jestem zbyt leniwa, żeby wrócić do zaparowanej łazienki.

Kiedy skończyłam się ubierać, wzięłam telefon i znalazłam kolejną wiadomość od nieznanego numeru.

„Nie ignoruj moich sms-ów, kochanie. Oh, i kocham jak śpiewasz. ;)”

Co? Skąd on, do cholery, wie, że śpiewałam w łazience? Jęcząc, ponownie zignorowałam wiadomość od niego. Zeszłam do kuchni i postanowiłam wziąć ze sobą scyzoryk, w razie gdyby działo się coś złego. Jestem całkiem pewna, że moje życie stało się jeszcze bardziej popieprzone, odkąd jestem w kontakcie z przestępcą. Wsadziłam scyzoryk do tylnej kieszeni spodni i poszłam do drzwi.

- - - - - - - - -

W szkole było tak jak zawsze, miałam lekcje, potem lunch, następnie kolejne nudne zajęcia i do domu. Coś się jednak zmieniło podczas przerwy obiadowej; nie było tak jak moje zwyczajne jedz-lunch-sama. Tym razem Nick podszedł do mnie i się przysiadł, no i gadaliśmy o różnych rzeczach.

Otworzyłam moją szafkę i wyciągnęłam książkę od matematyki, bo muszę zrobić zadanie, które nam zadano. Poszłam korytarzem do drzwi i wyszłam z budynku; szłam do momentu, aż nie dotarłam do szkolnej bramy.

- Hej!

Chase, czego on chce?

Zignorowałam jego wołanie i szłam dalej w kierunku mojego domu.

- Ej! Violet!

Przyspieszyłam kroku, dopóki nie poczułam, że ktoś brutalnie łapie mnie za ramię i ciągnie w tył.

- Jak cię wołam, to kurwa odpowiedz!- Warknął.

Chase popchnął mnie na ścianę zanim mogłam mu cokolwiek odpowiedzieć.

- Ja-

- Zamknij się!- Warknął na mnie.

O Boże, już mnie zaczyna boleć głowa.

- Czemu nie spotkałaś się ze mną wczoraj przed szkołą?- Zapytał z wściekłością.

- J-ja nie wiedziałam.- Wyjąkałam.

- Co masz na myśli mówiąc, że nie wiedziałaś? Powiedziałem ci wczoraj w czasie przerwy obiadowej!- Powiedział stanowczo.

- Ale-

Chase spoliczkował mnie, na co moja ręka powędrowała do piekącego policzka.

- On-

Chase zaciągnął mnie do pobliskiej alejki i znowu popchnął na ścianę. Dzięki Bogu, że nie jest jeszcze ciemno i, wow, czy to nie banał?

- Chase! Przestań! Przepraszam, że nie spotkałam się z tobą wczoraj! Nie zrozumiałam co do mnie mówiłeś.- Wyłkałam.

- Przestań robić kiepskie wymówki!- Krzyknął.

- Nie robię!

Warknął i kopnął mnie kolanem w brzuch, przez co upadłam, jednak zanim uderzyłam o ziemię, Chase mnie przytrzymał. Spoliczkował mnie.

- Nigdy więcej mnie nie ignoruj.

Uderzył mnie w ramię.

- Nigdy mnie nie okłamuj.

Schylił się i przybliżył swoją twarz do mojego ucha-

Mój scyzoryk! Mogłabym go przecież użyć!

Przeniosłam moją prawą rękę na tylną kieszeń spodni i wsunąwszy ją do środka, chwyciłam metalowy przedmiot.

- Co tam masz?

Wyszeptał mi do ucha. Zamarzłam w bezruchu i głęboko spojrzałam mu w oczy.

- Um-

Chase złapał mnie za nadgarstek prawej ręki. Szybko wypuściłam z niej scyzoryk, żeby z powrotem wsunął się do kieszenie, ponieważ nie chciałam, aby Chase się o nim dowiedział. Chłopak położył moją dłoń miedzy nami, zaśmiał się głośno i swoją wolną rękę powoli przeniósł na moje biodro, po czym przesunął ją na mój tyłek i lekko go ścisnął. O Boże, czemu on to robi? Na mojej twarzy widoczne było obrzydzenie. Spróbowałam złapać jego rękę, ale miał szybki refleks i złapał moją dłoń.

- Jesteś naprawdę niegrzeczną, małą dziwką.- Prychnął.

Użył obu swoich rąk, aby złapać mnie za dłonie i szybko umieścił je nad moją głową. Oboje tylko patrzyliśmy się sobie prosto w oczy, dopóki nie podniosłam mojego kolana, ale byt zbyt szybki, ponownie, i stanął między moimi nogami, przez co nie mogłam nimi ruszyć. Uśmiechnął się złośliwie i obie moje dłonie przytrzymał swoją lewą ręką, przez co uścisk na moich nadgarstkach stał się ciaśniejszy. Przeklęłam po cichu, kiedy przesunął swoją prawą rękę na tylną kieszeń moich dżinsów. Na szczęście nie na tą, w której nie było scyzoryka. Dzięki Bogu.

- O, co to?

Czym jest ‘co’? Zmarszczyłam brwi i spojrzałam na to, co trzymał w ręce; kawałek papieru. Kiedy go tu włożyłam? Chase rozwinął mały skrawek papieru i odczytał treść notatki na głos.

„Do zobaczenia wieczorem, kochanie. (;
xH.”

- H? Kto to jest? Twój chłopak?- Spytał kpiącym tonem.

- Nie.- Odpowiedziałam cicho.

Natychmiastowo Chase spoliczkował mnie ponownie. Już nawet nie czuję bólu; moje ciało jest odrętwiałe przez niego.

- Co ci mówiłem i okłamywaniu mnie?

- Nie kłamię!- Niemalże krzyknęłam.

Jego wyraz twarzy zmienił się ze zirytowanego na jeszcze bardziej wkurzony. Usłyszałam jego warknięcie, po czym kopnął mnie kolanem w brzuch i upadłam na ziemię. Przykucnął przede mną i podniósł rękę gotów by ponownie mnie uderzyć, ale coś, albo raczej ktoś, zatrzymał go.

-Ej!


Poznaję ten głos.

8 komentarzy:

  1. Zdaje się, że to jest takie tam moje małe uzależnienie. Jak ja lubię czytać o takich bad boyach... i Harry kurcze perfekcyjnie sprawdza się w tej roli. Szczególnie, że (jak się domyślam po końcówce) uratuje ją w przyszłym rozdziale. Omomom ♥
    Rozdział, oczywiście, mega mega mega mi się podobał. I teraz tylko niecierpliwię się w oczekiwaniu na kolejne posty. Super opowiadanie. Cieszę się, że podjęłaś się tłumaczenia.

    Pozdrawiam i wysyłam miliony buziaków!

    OdpowiedzUsuń
  2. Błagam, żeby to był Harry! Albo Nick! Niech ją uratują!
    Nie powinna tak cierpieć! Biedna Violet :(
    @TheAsiaShow_xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyżby Harry bohater :) Rozdział genialny !!!
    Czekam nn ;*
    Xoxo @JustynaJanik3

    OdpowiedzUsuń
  4. HAHA :D Świetny! Mój Harry ją uratuje! Z niecierpliwością czekam na następny Xx @monia_official

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jest super!! Bardzo mi się podoba to tłumaczenie!! Aaaa to będzie Harry, on ją uraatuje!! Czekam na następny xx . ~@Lolka66

    OdpowiedzUsuń
  6. O fuck ale tu sie dzieje! Nie rozumiem Harry'ego. Wlamuje sie do pokoju Violet, a potem bez żadnych zbędnych rzeczy - wychodzi sobie. Ok zostawia te lisciki i wgl co jest urocze na swój sposób. Ale kurde znowu pojawił sie Chase. Mam nAdzieję, że Styles go tak skopie, pobije czy os, że koleś nie będzie mógł myśleć do końca życia. Ech
    Czekam n Nowy ♥

    OdpowiedzUsuń